Choroba zakaźna – Odra

Jak to się mawia … szambo wybiło. Druga ( lub trzecia w zależności jak liczyć ) rzeka w Polsce zamieniła się w ściek widoczny z kosmosu. Ok .. nie krzyczcie, że zawsze była z kosmosu widoczna i to co się z nią dzieje nie wpływa na to, ale musicie przyznać, że satelitarne zdjęcia Odry w mediach nie pojawią się zbyt często.

Mamy jedna z większych katastrof ekologicznych w skali Europy. Rzeka która nigdy nie należała do przesadnie czystych obecnie zmieniła się w cmentarzysko ryb i innych wodnych organizmów. Śnięte ryby odławiane są tonami, kolejne spoczywają na dnie rzeki i lada moment będą się tam rozkładać.

Zmasakrowany ekosystem rzeki to nie tylko zniszczona przyroda. To tysiące ludzi które właśnie straciły źródło swojego utrzymania. Turystyka, rolnictwo ( dyskusje czy można jeść produkty podlewane bezpośrednio woda z Odry jest dość burzliwa ) rybacy i wędkarze. Z dnia na dzień coś dzięki czemu było utrzymanie zostało zniszczone i odebrane na dobre parę lat.

Bo to nie do końca jest tak jak mówią co poniektórzy „eksperci”.  Rzeka nie wróci do życia po tym jak się ją „oczyści”. Nikt nie przywróci dojrzałych ryb, zniszczonej roślinności i …… zaufania do wody.

W normalnym kraju, w chwili obecnej, wszystkie możliwe instytucje powiązane z Odrą jako, rzeką rozbierały by temat na atomy szukając źródła skażenia. Służb odpowiedzialnych za ten element krajobrazu jest parę. Od samorządów lokalnych i wojewódzkich, przez słynne Wody Polskie i Sanepid do Ministerstwa Ochrony Środowiska. Tyle, że u nas okazuje się, że ŻADNA ze stron nie jest zainteresowana znalezieniem źródła problemów. Naukowcy dostają zakaz wypowiadania się, minister plącze się w zeznaniach a wojewoda powołuje się na słowa strony niemieckiej, które ponoć nigdy nie padły.

W trosce o dobre samopoczucie mieszkańców co poniektórzy parlamentarzyści myślą czy by nie podać do sądu Polskiego Związku Wędkarskiego ( a już zapadła decyzja by odebrać mu uprawnienia do zarządzania tą rzeką ) co by nie straszył ludzi wiadomościami o tonach śniętych ryb. Nie wiem czy zauważyliście też nagły wysyp wiadomości o tym, że w Niemczech i innych krajach europejskich też się pojawiły skażenia rzek, więc ta Odra to wcale nie takie wydarzenie.

Zasadniczo wiemy już że to złote algi, a jak algi to natura, a jak natura to przecież wszystko wyjaśnione.

Nie ma o czym mówić… proszę się rozejść…..

To że do wykwitu tych alg potrzebne sa specyficzne warunki do których ciężko doprowadzić naturalnie … to niekoniecznie jest rozgłaszane. Bo po co.

A wystarczy zabrać się za mapę, i popatrzeć co do Odry zrzuca ścieki. Jaki przemysł mamy w okolicy … sporo ciężkiego, spółki państwowe chemiczne i zbrojeniówka. Wiecie nie chce mi się sprawdzać składów rad nadzorczych które by musiały ponieść konsekwencje tego że coś komuś się omskło.

Bo na mój chłopski głupi rozumek jest tak, że któraś z dużych fabryk zrzucała ścieki których nie powinna zrzucać. Może pierwszy raz .. może kolejny…. tyle że tym razem trafili na nietypowe warunki pogodowe i przygotowali grunt dla porostu alg. Potem poszło z górki, pod wpływem warunków pogodowych wykwit alg przerodził się katastrofę ekologiczną o której obecnie czytamy ( coraz mniej bo to już nudny temat ). Wędkarze alarmowali o tym, że coś się dzieje ponoć już w lipcu…. Jak „szybko” nastąpiła reakcja …. chyba nie musze pisać prawda ?

Kolejna czyjaś niekompetencja zamieciona pod dywan, a tutaj osób niekompetentnych namnożyło się sporo. Od sprawcy, przez wszystkie poziomy nadzoru nad wodą i środowiskiem jako takim.

I to wszystko w czasach, gdy coraz bardziej widać jak bardzo zależni jesteśmy od środowiska i wody jako takiej.

Choć może się czepiam… przecież dobrze opłacani eksperci się mylić nie mogą. Niemców słuchać nie należy bo to Niemcy a ekolodzy to w ogóle jakieś oszołomy. To wszystko wina upału który na pewno da się wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób a nie tylko winą człowieka.

Właśnie .. to nie tak że człowiek coś zepsuł … to świat się psuje i pogoda.

Wiecie co ?
Nie chce mi się dalej tego pisać, bo jak bym się rozpędził to mógłbym za dużo złości z siebie wylać…

Tylko mnie bardziej łeb rozbolał.

Jedno czego jestem pewien, winny się nie znajdzie a temat się rozmyje. Premier pojawi się na wałach, poklepie strażaków, skarci oponentów i zasmuci się nad pokrzywdzonymi. Objedzie opozycje że sieje ferment, wskaże palcem ze to Niemcy i Unia są w jakiś sposób zamieszane i pojedzie do sąsiedniej wsi porobić sobie zdjęcia na dożynkach.

A co zrobi opozycja ? Nie wiem … najpierw się rozdarła a teraz zniknęła.. może okazało się, że u nich też jakiś krewny i znajomy dał ciała, więc nie ma co się wychylać.

Bo wyraźnie całkiem sporo osób dotyka choroba zakaźna, milczenie i odwracanie wzroku.

A rzeką płyną kolejne tony śniętych ryb, ludzie tracą dorobek swojego życia i tylko odpowiedzialni przybijają sobie piątkę, że znowu się upiecze.

Nie wiem jak tą całą sytuacje określić w taki sposób by było to jeszcze zdatne do publikacji gdziekolwiek.

PS. Na zdjęciu rzeka Rządza w okolicach Warszawy. Niegdyś piękna meandrująca niewielka rzeczka, pełna ryb. A potem ktoś wpadł na pomysł by ja „uregulować”, czyli przerobić fragment rzeki praktycznie w kanał. Całe szczęście tylko fragment, ale efekty są żałosne. To co widzicie na zdjęciu to rejon częściowo dotknięty przez człowieka – widać sztuczny główny bieg rzeki ze śladami naturalnego starorzecza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *