47 Lat minęło

Nie jak jeden dzień, dokładnie jak 17 155 dni. Plus jeden. Ile świadomie pamiętam ? Ile było dobrych … ile złych ? O ilu wolał bym zapomnieć a ile będę wspominał do końca ?

Nie wiem, i nawet nie zamierzam o tym myśleć. Nic to nie zmieni, a rozpamiętywanie przeszłości za dużo nie wniesie.

Przez 47 lat nabyłem jakiś cech charakteru które są czasem wnerwiające, a czasem po prostu nieżyciowe. Nie stałem się nikim wybitnym ani bogatym, nie piszą o mnie w gazetach a na mój widok raczej obcy na ulicy się nie obracają mówiąc „to on”.
Z jednej strony nie wyróżniam się z szarego tłumu, z drugiej, czasem mam wrażenie że zdarza mi się iść pod prąd obecnych mód, i pomysłów na życie.

Staram się żyć tak by móc sobie spojrzeć spokojnie w twarz w lustrze bez odruchu zażenowania czy wstydu. Tak by patrząc wstecz nie musiał liczyć osób które mogą mieć do mnie żal za coś co zrobiłem (lub nie).

Tak, czasem, po latach, myślę że mógłbym wiele rzeczy rozegrać lepiej. Że byłem zbyt zachowawczy, zachowałem się głupio lub nie stanąłem na wysokości sytuacji.

Ale tak nieśmiało sobie myślę, że takie myśli ma każdy z nas.

Między liczbą 46 a 47 wydarzyło się dużo. Był czas złości, był i czas śmiechu, smutku i radości. Momenty kiedy bezsilność powodowała strach przed kolejnym dniem, lub chwile kiedy nadzieja dawała siłę by iśc przed siebie. Radość z tego co dobre i smutek gdy wszystko się waliło.

Były dni przez które się postarzałem i których nie chciał bym pamiętać…… a nigdy nie zapomnę.

Może ten rok zabrał mi trochę uśmiechu i radości, ale po raz kolejny w chwilach zwątpienia pokazał, że mogę na Was liczyć. Jego wspomnienie będzie mnie boleć ale jednocześnie umacnia w przekonaniu, że jestem akceptowany taki jaki jestem.

Minęło 47 lat. Wczoraj oficjalnie cyferka w liczniku się przekręciła i muszę z tym żyć.

Trochę melancholii gdy dogoniła mnie świadomość ile już za mną. Jak wiele historii przeleciało przed moimi oczami, jak wiele punktów zwrotnych było moim mniej lub bardziej świadomym udziałem.
Jaki będzie ten kolejny ? Cóż .. zobaczymy.

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pamięć i życzenia. Po łącznym z sumowaniu wyszło by mi z parę tysięcy lat życia w końskim zdrowiu i taplając się w oparach szczęścia. Zapewne aż tak przebić normy mi się nie uda, ale obiecuję, że będę się starał. Niestety wiąże się to z mniej lub bardziej pretensjonalnymi moimi wpisami tu i na stronie, upierdliwymi zdjęciami i nudnymi filmikami, ale wychodzi mi, że do tego się już troszkę przyzwyczailiście.

Jeszcze raz Wam dziękuję i z okazji swoich urodzin życzę Wam wszystkim równie wiele lat w zdrowiu, szczęściu i radości.

Trzymajcie się !

Patrzy na Was piszący z roku 2002

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *