Dzień po ….

No dobra .. formalnie to ciężko powiedzieć czy dzień, czy dwa dni po …

Wybory 2023 pozostaną w naszej pamięci jako jedno z większych wydarzeń politycznych oraz społecznych.

To co się działo przed lokalami było czymś z czego możemy być dumni. Wszyscy. Niezależnie od opcji politycznej  i poglądów. Pierwszy raz od wielu lat ludzi coś zjednoczyło. W kolejkach, obok siebie stanęli zwolennicy prawicy i lewicy. Ateista stał koło gorliwego katolika, a osoby ściśle hetero koło takich które do tematu seksualności mają inne podejście.

Co ważniejsze, wszyscy stali bo CHCIELI. Nikt ich nie zmuszał.

W mojej komisji ludzie stali po 3 godziny by wrzucić te kartki do urny. Spokojnie, czekając na swoja kolej, rozmawiając, poznając wspołstaczy lub spotykając się ze znajomymi. Bez tej cholernej agresji która nas otacza staliśmy by wyrazić swoją wolę.

Powiem Wam, że gdybym poszedł i po 10 minutach miał to za sobą, może tego bym tak nie poczuł, ale stojąc w kolejce 2,5 godziny i czytając o ludziach którzy we Wrocławiu stali do późnej nocy …. kurcze… poczułem się po prostu dumny.

Bo niezależnie od tego jak patrzymy na nasza scenę polityczną, to pierwszy raz od długiego okresu czasu, mam wrażenie, że wygląd naszej sceny politycznej odzwierciedla to co się dzieje w naszym narodzie.

Jak by jeszcze rok temu powiedział że tak będą wyglądały wybory pod względem frekwencji uwierzylibyście ? W Warszawie 84,92 %, na moich rodzinnych Bielanach 84,44 a rekordowa komisja na bielanach zaliczyła 91,95%. 9 na 10 mieszkańców poszło do urn.

Nie wiem jak to wygląda na tle świata, ale śmiem przypuszczać, że nawet w dojrzałych demokracjach nie zdarza się to często.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego jak duże było to też wydarzenie z punktu widzenia obsługi tych wyborów.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć że system weryfikujący poprawność arytmetyczną protokołów pierwszy raz w naszej historii zaczął pokazywać komunikaty ostrzeżeń o prawdopodobnie błędnej frekwencji, gdyż nikt nie przypuszczał, że frekwencja może wynieść powyżej 90%. I żeby nie było, nie był to pojedynczy przypadek.

Niestety taka frekwencja miała swoje konsekwencje.

To o czym pisałem na początku.

Kolejki.

Ponieważ swoje się nasłuchałem, to pozwólcie że wyjaśnię jedną prostą kwestię, z której być może nie zdajecie sobie sprawy.

Stojąc w kolejce słyszałem zarzuty pod adresem samorządów, że kiepsko zorganizowały pracę komisji, że nie ogarniają tematu. Zresztą chętnie było to podchwycone przez naszą obecnie panującą władzę.

Wiecie co ? Zasadniczo jest to w 100% racja.

Samorządy nie ogarniają…… kłopot polega na tym, że z tego powodu, że nie mają prawa.

Samorząd jest organizatorem w swoim okręgu wyborczym o tyle, że jest zobowiązany przygotować lokal, dostarczyć urny, karty, długopisy itp. Musi zadbać o to czym ja się zajmuję z kolegą, czyli obsługę informatyczną ….. i to jest koniec.

Do komisji zgłaszają się chętni „z ulicy” oraz z komitetów wyborczych. W ramach komisji ci ludzie wybierają wśród siebie przewodniczącego i wice… i .. rządzą na swoim poletku. Samorząd nie ma prawa się wtrącać. Przynajmniej dopóki nie ma oficjalnych zgłoszeń że coś jest nie tak.

To nie tak, że my jako Urząd, mamy wpływ na to co się dzieje w komisji. Jesteśmy dostawcą materiałów i usług oraz doradcą. Ale nikim więcej.

Komisja sobie nie daje radę ? przewodniczący olewa pracę, nie panuje nad członkami komisji lub wręcz doprowadza do konfliktów ?

Uwierzcie, wy jesteście wtedy zniesmaczeni i wnerwieni stojąc w kolejce, a my z rozpaczy walimy łbem w ścianę. Bo wiemy, że to co Wy widzicie to najprostsza część pracy komisji. Bo wiemy, że po tym jak Wy już będziecie w domach, oni będą musieli POLICZYĆ te karty.

Bo wiemy, że jeżeli komisja nie ogarnęła siedzenia na tyłku i organizacji przyjmowania chętnych do głosowania, to przy liczeniu ich telenta się objawią ze zdwojoną siłą.

Bo wiemy że ponad 50% idących do pracy w komisji myśli sobie że posiedzi i zgarnie te parę set złotych. Że co w tym trudnego.

A wbrew pozorom robota nie jest łatwa. Szczególnie jak się okaże, że na szkoleniu miało się w dupie to co mówi prowadzący, a to że istnieje ordynacja wyborcza nie jest dowcipem.

Uwierzcie, widząc podejście ludzi do tematu, my często już na początku wiemy, gdzie będą problemy, która komisja skończy po paru godzinach, a z którą będziemy mordować się do późnych godzin popołudniowych dnia następnego.

Siedzą osoby obsługujące komisje, siedzą operatorzy i czekają kiedy radosna komisja która do tej pory wszystko wiedziała lepiej, nagle się zderza z tematem, że musi poprawnie zinterpretować czy karta do głosowania jest nieważna czy zniszczona, że musi wydać stanowisko zgodne z wytycznymi we wspomnianej ordynacji wyborczej w sprawie wyników głosowania.

Że jak coś spieprzą to protokół wróci jako błędnie wypełniony i będą musieli ponownie się zebrać i pracować dalej.

A my wszyscy z nimi.

Bo wiecie co? Pracownicy urzędu siedzą do zakończenia pracy ostatniej komisji i dłużej … bo my potem czekamy na weryfikacje poprawności protokołów w okręgówce.

Nie miejcie za złe, tego że Wasza komisja jest kiepska nikomu innemu niż samej komisji. Bo gdyby to zależało od nas jako organizatorów ….. to wyglądało by to inaczej. Bo sami chcieli byśmy wrócić do domu szybciej niż po 48 godzinach ciągłej pracy.

I mam prośbę… jak by ktoś w tym momencie miał ochotę powiedzieć coś n temat, że mówię to po to by można było pogmerać przy wynikach ………….. niech się powstrzyma. Ci co mają na to ochotę siedzą gdzieś indziej niż w miejscu w którym odbywa się praca związana z wyborami.

Siedzę w organizacji wyborów od ponad dekady. Obsługujemy część informatyczną. Moją rolą jest zapewnienie by to co policzy komisja zostało wprowadzone do systemu, dane były poprawne, a potem wydrukowane w celu zawieszenia i dostarczenia oryginałów do KBW. Szkolimy, operatorów, szykujemy sprzęt gdy go brakuje, odpowiadamy za poprawność protokołów w systemach. Robotę zaczynamy wiele tygodni wcześniej by w samą noc wyborczą mieć pewność, że pod tym względem komisje będą zabezpieczone. W całej naszej historii praktycznie nie zdarzyło się by ta część działania komisji sprawiła problem. Operatorzy pojawiają się o 21 i siedzą czekając aż komisja skończy liczyć. 5, 10, czy 15 godzin. Niektórzy są z nami od lat, niektórzy po zderzeniu się z rzeczywistością wyborów nie chcą do tego wracać. Ale na operatora mogę wpłynąć, szykuję Mu instrukcję, i pomagam gdy coś się stanie.

Na pracowników komisji takiego wpływu nie ma. Urząd może sugerować rozwiązania, pomóc …….. pod warunkiem że komisja o to poprosi. Pod warunkiem, że komisje nie będzie wiedziała lepiej, niż osoby które wyborami zajmują się zawodowo.

W 2023 pracę skończyłem w poniedziałek po 18. Dzięki przewodniczącej co wiedziała lepiej, i drugiej co uznała że dla bezpieczeństwa wszystkie protokoły przepisze ręcznie na czysto.

Informatycznie nie mieliśmy ŻADNEGO problemu. Tłumaczyliśmy czemu program wywala konkretne błędy protokołów, dlaczego szanowna komisja musi ponownie przeliczyć głosy i dlaczego wynik 5 przy dodawaniu 2 + 2 jest zły.

Obserwowaliśmy jak koleżanki które bezpośrednio obsługują komisje popadają w coraz większą rozpacz po zderzeniu z ludzką bezmyślnością. Jak komisje po kolejnych godzinach liczenia są coraz bardziej zdesperowane i bezradne.

Rozwiązywaliśmy problemy ludzi których praca do której się zobowiązali przerosła.

W przyszłym roku kolejne akcje. Jak o tym pomyślę to aż mnie boli.

I nie dlatego że jest w tym coś co z mojego punktu widzenia jest trudne lub powoduje problemy.

Boli mnie, bo po raz kolejny będę słyszał od operatorów pytania czemu komisje sa takie nieogarnięte, i czemu ten człowiek musi tracić czas przez czyjąś niekompetencję. Martwi mnie fakt że po takich wyborach, kolejnych sprawdzonych ludzi zabraknie, bo szkoda im będzie życia na użeranie się z tymi, którzy swoje obowiązki olali.

Mieliśmy komisje o których nic nie wiem. Przyszli i wykonali swój prace cicho i skutecznie. Były komisje w których było potrzebne wsparcie i proste tłumaczenie. Ale zawsze najbardziej pamięta się te które zawaliły swoją pracę w sposób tragiczny.

Wszystkim koleżankom i kolegom, którzy coś mieli wspólnego z tym dniem, chciałbym podziękować za ten dzień. Za wytrwałość, odporność i to że dali radę.

Tym co zagłosowali za to że przywrócili mi wiarę, że jednak potrafimy pokazać politykom, że potrafimy zrozumieć jak działa demokracja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *