Dzień dobry, my z rachuneczkiem za fejsa…

Zwykło się mówić, że jak nie wiadomo o co chodzi to zwykle chodzi o pieniądze. Zapewne większość z Was zdążyła się już spotkać z komunikatem, że musicie wybrać czy chcecie płatnego czy bezpłatnego Facebooka ( lub Instagrama ), więc pierwsze wrażenie zdaje się potwierdzać tą regułę. Numer polega na tym, że nie do końca tylko o to chodzi.

Jedną z ważniejszych informacji która może Was na dodatek z lekka zaskoczyć, jest fakt, że komunikat taki otrzymują wyłącznie obywatele Unii Europejskiej.

Czemu jesteśmy w taki sposób traktowani i co znowu ta zła unia namieszała ? Na pewno Ci wszyscy co twierdzą, że UE to pomiot szatana i zło wcielone mieli racje i należało by z niej wyjść aby móc za darmo korzystać z tak cudownego i niewinnego dobra społecznościowego. Na pewno urzędasy z Brukseli są winni temu komunikatowi a już na pewno Unia na tym zarobi ……

Cóż.

Tak i nie.

Powodem dla którego Facebook uraczył Was takim komunikatem i zmusił do wyboru są urzędnicy Unii Europejskiej i jest to ich zasługa.

Czemu nie wina?

Bo W tym całym interesie tak naprawdę chodzi o to, że ( tak jak już zresztą parę razy o tym pisałem ) nie ma nic za darmo. Wasze „darmowe” konto na FB czy Instagramie jest tak naprawdę kontem na którym Meta zarabia. Zarabia przetwarzając Wasze dane oraz tworząc Wasz „profil”. Profil ten jest tak naprawdę czymś co nie koniecznie zawiera Wasze dane osobowe ( to z punktu widzenia korporacji takich jak Meta czy Google bynajmniej nie jest ciekawe ), ale zawiera Wasze schematy zachowań i preferencje. Jakie artykuły Was interesują, którzy znajomi, jakie reklamy powodują kliknięcie, a jakie odrzucacie. Z mniej oczywistych rzeczy, informacje o tym kiedy jesteście aktywni w sieci, gdzie mieszkacie i czy często podróżujecie, Wasze powiązania z innymi ludźmi a także częściowo Was charakter oraz zainteresowania.

Wszystkie te informacje są zbierane oraz następnie przetwarzane przez korporacje.

I tu zaczynają się dziać rzeczy ciekawe, do których przyssali się ci wredni urzędnicy.

Mianowicie dzięki temu, że taka Meta tyle o Was wie, skuteczniej może Was sprzedać.

Brzydko to zabrzmiało ?

No ale wiecie … to prawda. Bo informacje te nie są zbierane tylko i wyłącznie po to by o Was więcej wiedzieć i dać Wam lepsze usługi. One są zbierane po to by można Wam było łatwiej coś sprzedać, lub do czegoś namówić.

Nie wiem czy pamiętacie słynną niegdyś aferę Cambridge Analytica. Jak nie pamiętacie, nic straconego, pokrótce powiem, że jest to firma która tak skutecznie zakręciła elektoratem, że istotnie wpłynęła na wybory w USA ( zwycięstwo Trumpa ) oraz wyjście Wielkiej Brytanii z UE.

Jak towarzystwo to osiągnęło? Ano właśnie skutecznie korzystając z danych dostarczonych między innymi przez Facebooka. Jak to możliwe ? no proszę zastanówcie się. Skoro mamy informację o tym co Was interesuje, jak się zachowujecie i z czym sympatyzujecie ( czyli wykona się coś co nazywa się analizą behawioralną ) to stosunkowo łatwo podsuwać Wam treści które będą wpływać na Wasz światopogląd. Troszkę to rozwinięcie tezy Goebbelsa, że kłamstwo powtarzane odpowiednią ilość razy staje się prawdą. Tym bardziej że w chwili obecnej Goebbels to chyba kwiczał by ze szczęścia widząc jakie mechanizmy są dostępne do przeprowadzenia tego typu akcji socjologicznej.

Wyobraźcie sobie, że nagle wokół Was pojawiają się treści które zaczynają podważać Wasz światopogląd. Nic nachalnego, artykuły które zasadniczo sa zgodne z Waszymi poglądami, ale z lekka wchodzą z nimi w dyskusje. Z gatunku … oczywiście, że masz racje .. ale czy myślałeś o tym w inny sposób. Hmmm a jeśli już pomyślałeś .. to może zrobisz krok dalej i przyjmiesz, że to może być racja….

I tak dalej .. i pomalutku.

Teraz dodajcie do tego fakt, że w ten sposób zaczyna się manipulować wszystkim co Was otacza w cyfrowym życiu. Posty na Facebooku pokazują wyłącznie informacje które podważają Wasze podejście do życia, a Google podsuwa w wyszukiwaniu odpowiedzi które to potęgują.

Brzmi nieco makabrycznie?

Cóż .. wiecie, że po brexicie ponad połowa głosujących na wyjście Wielkiej Brytanii z Unii nie potrafiła powiedzieć czemu tak naprawdę w ten sposób zagłosowali? Co więcej .. duża część z tych ludzi po zastanowieniu się nad tym absolutnie Unii nie chciała opuścić.

Tak zwany twardy elektorat danej idei dostawał informacje utwierdzające ich w przekonaniu, niezdecydowani byli nakłaniani do tego by rozważyli zmianę zadnia, a sceptycy albo ignorowani albo pomalutku nakłaniani do rozważenia zmiany zdania.

Potem działała statystyka, jeżeli takie mechanizmy wdrożymy nie na jednym człowieku ale na przykład na całej populacji USA, to efekty zaczynają się robić….. cóż .. spektakularne. Bo nawet jeśli tego typu mechanizmy zadziałają na paru procentach osób poddanych tego typu praniu mózgu, to nagle może się okazać, że jesteśmy w stanie wpływać na losy całego narodu.

Zresztą .. co tu daleko szukać. Pamiętacie za czasów Covidu nagły wysyp teorii spiskowych na temat szczepionek i negacje istnienia tej choroby ? A może przypominacie sobie jak przez sieć się przetaczały kolejne fale „informacji” o chipach w szczepionkach, zabójczości sieci 5G, a obecnie wskazywanie Ukraińców jako źródła nieszczęścia tego kraju.

I proszę nie dyskutujmy o tym która z tych idei jest słuszna, chodzi mi tylko i wyłącznie o to jak nagle i z jakim nasileniem pojawiają się takie kampanie.

Bo tak naprawdę są to kampanie marketingowe.

Numer polega na tym, że niekoniecznie sponsorzy tych kampanii nam by się spodobali.

Teraz do dajcie do tego, mechanizmy które będą potrafiły na tyle dobrze dobrać podsuwane Wam treści byście byli z tego zadowoleni. A będziecie, bo przecież mając Wasz profil psychologiczny średnio rozgarnięty algorytm będzie umiał coś Wam dopasować. Ufacie lekarzom? To pojawią się artykuły podpisane przez lekarzy, może macie poglądy nacjonalistyczne ? .. dostaniecie materiały powołujące się na Dmowskiego, a jeśli uznajecie wyłącznie argumenty gwiazd i influencerów, to na pewno odpowiedni człowiek się pojawi.

I tu wracamy do tego nieszczęsnego pytania od Facebooka i wrednej Unii. Unii która konsekwentnie i z uporem próbuje nieco na siłę chronić naszą prywatność. Robi to oczywiście dość często w sposób karykaturalny i dziwaczny ale chociaż próbuje. A że unia stanowi bardziej realną siłę niż jakieś tam kraiki, to nawet takie potęgi jak Meta muszą zareagować.

No i tu mamy właśnie taką sytuację.

Unia postawiła na swoim i zmusiła by serwisy w stylu Facebooka w sposób jasny i transparentny określiły się do czego wykorzystują nasze dane, a co najważniejsze by nie mogły tego robić bez naszej wyraźnej zgody.

Jeżeli przeczytaliście co było w tym komunikacie, to poza rzewnymi łzami wylewanymi przez FB nad tym że nie będzie mógł Wam wyświetlić spersonalizowanych treści, pomagać w nawiązywaniu znajomości i podpowiadaniu co zrobić ze swoim życiem pojawi się informacja, że jak zapłacicie, to przede wszystkim będziecie mieli wpływ w jaki sposób będą Wasze dane przekazywane, i jakie to będą dane.

I czy Meta będzie mogła informacje o Was przekazywać dalej.

Możecie się zapytać w tym momencie, skąd się w takim razie wzięła kwota tych 60 PLN za możliwość wpływania na to co się dzieje z Waszymi danymi. Cóż, zapewne jacyś księgowi w Meta ocenili, że tyle średnio jest wart obywatel UE miesięcznie dla korporacji.

Może powtórzę. Na tyle wycenili średnią stratę na osobie, jeśli nie będzie można wykorzystywać danych tej osoby.

Doszło ?

Tyle Meta zarabia na Was i Waszym „bezpłatnym” koncie. Miesięcznie.

A, że zła Unia zmusiła Metę by przestała to robić za naszymi plecami, to na FB macie czerwoną i niebieską pigułkę ( taka lekka parafraza pewnej sceny ). Możecie ponieść konsekwencje świadomego wyboru albo dalej karmić korpo swoimi danymi.

Dla mnie osobiście, cóż … to chyba coś za co powinniśmy Unii być wdzięczni. Za możliwość wyboru.

PS. Jak by ktoś mnie pytał, ja wybrałam niebieską. FB nie ma mi nic do zaoferowania co było by warte 60 PLN miesięcznie i prędzej usunę tu konto niż będę płacił za dostęp do tego cudu. Na informacje które tu widzę w większości przypadków nie zwracam uwagi, znajomych sam wybieram, a reklamy czasem nawet się przydają. Ale mam świadomość, że ktoś na mnie zarabia a co gorsza uczy się kim jestem. Mam świadomość, że jeśli ktoś skutecznie nakarmi tym SI lub inny mechanizm wykorzystujący to co o mnie wiadomo … to będę miał przeje…… Zresztą tak samo jak każdy użytkownik sieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *