Okiem człowieka spokojnego ( ciut za dużego )

Wiosna, pora roku gdy większość z nas ( osób dojrzałych mających w pasie ciut więcej niż plakatowa elita ) myśli o ODCHUDZANIU. Jedni planują wysiłek własnym sumptem, inni kupują karnecik do miejsca grupowego spalania tłuszczu i większość zastanawia się nad cudowną dietą. Dietą która spowoduje że w tydzień zgubimy 20 kg, będziemy wyglądali jak złoto i płeć przeciwna będzie mdlała na nasz widok.

Do wyboru mamy diety nazwiskowe ( od kogoś komu się daną dietę udało upowszechnić ) diety tematyczne ( od tego co jest tematem przewodnim ) i diety cyfrowe ( wstaw_dowolny_ciąg_cyfrowy kalorii ). Każda z tych diet występuje w dwu wersjach. Samoróbka, lub dieta dualna – chudniesz Ty i Twój portfel, przy okazji wzbogacając firmę która się specjalizuje w dostarczaniu papierowych torebek o absurdalnych porach. Przyznaję się bez bicia, że przez chwilę przeglądałem oferty takich firm i zastanawiałem się nad szybkim przebranżowieniem się bo kwoty tam się pojawiają dziwne. W każdym razie za duże jak na moje możliwości. Z tego to właśnie powodu co pewien okres czasu nachodzi mnie by zainteresować się samodzielnym przygotowaniem sobie czegoś ciut mniej tuczącego niż frytki i kiełbaska. Czasem znajdę coś w necie, czasem propozycja sama mnie zaatakuje dzięki życzliwości MSNu. Ostatnio napadła na mnie informacja że tu oto znajduje się dieta cud 2000 Kcal dzięki której schudnę, nabiorę wigoru i w ogóle będę super „slim”.

Otwieram artykuł… no jest pięknie, lista zakupów, przepisy na każdy dzień w rozpisaniu na tydzień, czytelne i w miarę proste przepisy. Jednym słowem cudo. Pierwszy sygnał o niebezpieczeństwie pojawił się wraz z informacją że rozpiska mieści się na 11 stronach z czego dwie pierwsze to listy produktów a reszta to przepisy, ale co tam…

Przy liście zakupowej zrobiło się śmiesznie, 4 gatunki sera ( z czego dwa sprawdzałem w Internecie co to w ogóle jest ), zielenina przy której w warzywniaku patrzyli by na mnie jak na kretyna, i inne składniki przy których po nazwie nie do końca byłbym pewien czy jest to jadalne. Zasadniczo z rozpoznawalnych produktów pojawiły się kurczak, parówki i wołowina. No dobra… idziemy dalej … zobaczmy jak to wyjdzie finansowo. Dzięki sklepom online można szybko ocenić o jakim wysiłku finansowym mówimy, zsumowałem co znalazłem ( koło 75 % ) i doszedłem do wniosku, że te papierowo-torebkowe diety to może nie być taki idealny biznes. Zabolało by mocno, a biorąc pod uwagę że duża część z produktów jest ciężka do wykorzystania w czymkolwiek innym, to ekonomia zaczęła piszczeć.

No dobra … to przyjrzymy się przepisom. Pierwsza linijka .. w poniedziałek zamarynuj mięso na środę… OOOOkkkkkkkk no to czytamy dalej… wtorkowe śniadanie na oko zajęło by z pół godziny, obiad z półtorej. Pozostałe pozycje lepiej nie wyglądają. Tak na oko 1/3 dnia by się spędziło na przygotowaniu tego co można potem zjeść.

Hmmm gdzie był adres to tej firmy co robi takie diety ????

I na koniec to podsumowanie.. „żeby w ogóle myśleć poważnie o diecie, należy planować spożywanie posiłków tak by jeść często i regularnie w małych porcjach, a jedzenie było zawsze świeże i przygotowane jak najbliżej posiłku”

Padłem i bardzo długo się śmiałem. Są dni w które jak wyjdę w pracy na „chwilę” z pokoju to wracam po 2 – 3 godzinach. Są dni kiedy śniadanko się wsunie tuz przed wyjściem z pracy. A dni kiedy mogę „planować” posiłki…. Hmmmmm no nie wiem .. nie pamiętam.

Po analizie tego wszystkiego doszedłem do budującego wniosku, że aby zabawić się w dietę, musiałbym chyba rzucić pracę. I zająć się chudnięciem. Co oczywiście było by prostsze bez obiegowych środków płatniczych których by zabrakło po rozstaniu się z pracodawcą.

Cóż, nie będę smuklejszy w najbliższym czasie, nie zacznę chodzić w ciuchach slim i robić szału wyglądem Adonisa. Pozostaje mi chyba zadowolić się tym co mam i pozwolić młodszym ( bardziej majętnym ) kreować się na bóstwa. Całe szczęście, że po zeszłotygodniowej kontuzji ( chyba ) kolano wróciło do jakiejś tam sprawności i rower czeka na ciut lepszą pogodę.

Na razie potrenuje podnoszenie ciężarów. Takich 0,65. Wasze zdrowie !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *