Czemu Cię nie ma….. nie zarabiamy na Tobie…
Dzień dobry, tu Facebook i Instagram, czy jeśli zarzucimy Cię nowymi znajomymi to do nas wrócisz ?
To chyba pytanie które straszliwie męczy algorytmy tych dwu serwisów. Przyznaje się bez bicia, że ostatnio zaniedbałem coś co nazywa się mediami społecznościowymi. Nie to, że mam dosyć kontaktu z Wami, czy z moimi obserwatorami z Instagrama, ale po prostu nie mam na to siły. Napisze o tym coś więcej w następnym wpisie ( takim z gatunku corona celebryctwa ) ale tutaj nie o tym. Teraz skupie się na reakcji tych zacnych serwisów na brak mojej obecności. Do tej pory co pewien okres czasu cos sobie plumkało, że ktoś z Was coś zamieścił, wspomniał o mnie, lub coś ciekawego się wydarzyło. Od półtora miesiąca to się zmieniło. W tygodniu dostaję co najmniej parę propozycji nowej znajomości z osobą której zupełnie nie znam i nie mam z nią absolutnie nic wspólnego. Jedno co zastanawiające, że jak do tej pory ¾ z tych propozycji to młode i atrakcyjne kobiety. Zostały też mi zaproponowane znajomości z paroma politykami ( zgodnymi z moimi poglądami ) oraz dwie osoby które ze mną mają tyle wspólnego, że trafiły na studia na mojej ex uczelni. Ogólnie FB zachowuje się jakby opuścił go syn marnotrawny którego trzeba za wszelka cenę zainteresować co się dzieje w domu.
Nieco podobnie zachowuje siostrzana usługa czyli Instagram. Używam tego cudu od półtora roku i przez ten okres czasu zdołałem sobie wyrobić co nieco zdanie na jej temat. W zamierzchłych czasach w których powstał, była to usługa w której szaleńcy z komórkami i manią ekcibicjonizmu, mogli dokumentować swoje życie i udostępniać to innym. Początkowa zabawa, po chwili stała się źródłem marketingu ( bo jak 10 znanych osób pokaże że rano żre płatki marki „X” to lemingi płatki „X” kupią by być jak oni ) a następnie źródłem powstania „gwiazd” ( zwanych podobno influencerami ). Ponieważ wokół tematu zaczęły krążyć ogromne pieniądze pojawili się wokół więksi gracze po to by ten kawałek tortu zabrać do siebie, co zakończyło się wchłonięciem usługi przez Facebooka.
Ale o czym to ja … a.. już … jakie zdjęcia wstawiam możecie częściowo sami ocenić, bo zazwyczaj umieszczam je równolegle z FB. Poprzez rok mojej działalności dorobiłem się całych 100 obserwujących ( co jest liczbą dość skromną … ale to też temat na inną wypowiedź ) z czego ostatnich pięciu podczas wrzucenia jednego z moich ostatnich postów. Dupa ze mnie nie instagramowicz, ale poczułem lekkie zaskoczenie, gdy nagle Instagram zaczął się o mnie troszczyć podsyłając nowych ludzi których zdjęcia mogły mnie zainteresować, informować o tym że ktoś coś wrzucił czy że ktoś mnie polubił.
Oba te serwisy wykazały się ciekawą troskliwością o moje skromne zainteresowanie. Żeby nie było, jakoś nie spodziewam się, by celem tego wszystkiego było moje szczęście. Tak sobie myślę, że jedynym powodem zmiany postrzegania mojej osoby jest fakt, iż nie poświęcam odpowiedniej ilości czasu treściom którymi te serwisy chciały by mi przedstawić. Nie przeglądam reklam, nie klikam w materiały które te serwisy mi podsuwają i tylko marnuje im zasoby nie dając im nic od siebie. Jakiś element algorytmów stwierdził, że czas coś z tym zrobić i zaczął mi podsyłać zachęty do powrotu na właściwe ścieżki. Bo wiecie w całej tej zabawie nie chodzi o to byśmy byli bliżej siebie tylko byśmy korzystali z serwisu. Spędzali na nim czas… przewijając, klikając „Lubie to” i dając jak najwięcej informacji o sobie.