Godziny kiedy stanął świat

Ten tydzień rozpoczął się od wydarzenia które wstrząsnęło światem.

Usługodawcy zanotowali lawinę zgłoszeń o awarii Internetu , a duża część nastolatków odkryła antyczne usługi telekomunikacyjne zwane przez dinozaury SMS-ami i MMS-ami. Jeszcze inni dowiedzieli się, że to prostokątne urządzenie noszone w kieszeni ma funkcję zwaną telefonem.

Część „gwiazdek” znanych z tego, że są gwiazdkami, przeżyło parę godzin w przymusowej bezczynności, a stado ekstrawertyków informujących o każdej minucie swego życia, cierpiało katusze, że nie mogą dzielić się informacjami o swoich katuszach.

W tle wydarzyło jeszcze parę przykrych wydarzeń gdy ktoś nie mógł się dostać do swoich danych, a parę innych dowiedziało się, że powierzenie wszystkiego jednej usłudze to niekoniecznie dobry pomysł

O czym mówię ?

Oczywiście o Wielkiej Awarii Facebooka


Nie zauważyliście jej, lub nie spowodowała ona u Was jakiejkolwiek reakcji alergicznej ?


Wychodzi na to, że po prostu jesteście niedzisiejsi. Na Twiterze pojawiły się teorie spiskowe o celowym działaniu, a część z influencerów ( uwielbiam ten wyraz jeszcze bardziej by mi się spodobał w swojskiej wersji „wpływacze” …. choć może faktycznie nie brzmiało by to tak światowo ) zaczęła przygryzać paznokcie zastanawiając się co oznacza mityczne słowo „praca”. Firmy nie były w stanie skontaktować się ze swoimi klientami, a na giełdach wskaźniki inftechów zaczęły hamować lub wręcz pomału spadać.

Pojawiły się podejrzenia, „eksperci” dyskutowali nad problemem i przyszłością FB, a odbiorcy końcowi dostawali małpiego rozumu.

Po paru godzinach Wszystko pomału wróciło do normy… FB się pojawił… Messenger zaczął przesyłać wiadomości a na Instagramie znowu mogliśmy zobaczyć jak wygląda dobrze przyrządzony pudding z czegoś obrzydliwie zdrowego.

Facebook ogłosił, że problem został zlokalizowany, a dzięki temu, iż wszystkie aspekty problemu zostały przeanalizowane, usługa ta będzie jeszcze wspanialsza i stabilniejsza.

Tłumy klaskały ze szczęścia, że powróciła normalność, a świat odetchnął z ulgą.

I na tym mógłbym zakończyć swoje złośliwości, ale ponieważ dziś miałem ciężki dzień to nie skończę tylko ciut się wyżyję.

Świat się zatrzymał, gdyż ludzie nagle zostali odcięci od złudnego świata cyfrowych znajomości. „Przyjaciół” których nigdy na oczy nie widzieli, relacji głębokich jak łyżka stołowa i wiadomość tak merytorycznie dopracowanych jak wróżby na Pudelku ( o reklamach nie napiszę bo to był swego rodzaju bonus ).

Co poniektórzy, zostali zmuszeni do bytowania przez parę godzin wyłącznie w realnym świecie, w którym nie istnieją „lajki” a serduszko kojarzy się z kardiologiem lub karetką. Świecie w którym nie da się wykasować wypowiedzi, a za bezczelność i obrażanie, można dostać w pysk. Sądząc po co poniektórych wypowiedziach był to szok.

Swoją drogą szok wywołany prawdopodobnie przez jakieś Admina który za szybko nacisnął Enter i utłukł komunikację pomiędzy serwerami obsługującymi Facebooka. Co swoją drogą doprowadziło do ciekawych konsekwencji.

Fama głosi, że dzięki tej prostej czynności, osoby które administrowały ( oczywiście zdalnie ) serwerami, dowiedziały się, że praca zdalna bez połączenia sieciowego ciut szwankuje, a jeśli brak takowego to trzeba te serwery odwiedzić fizycznie. Ta sama fama insynuuje, że nagle okazało się, że korzystanie z wyłącznie własnych usług do autoryzacji powoduje kłopoty w autoryzacji do zasobów pozwalających je naprawić ( brzmi skomplikowanie, ale tak na prawdę chodzi o to, że ponoć nie dało się wejść do pomieszczeń serwerowni, gdyż autoryzacja była oparta na usługach Facebooka które właśnie zmarły )

Jeżeli już zaczynacie mieć banana na twarzy, dodajcie do tego anegdotę sugerującą, że fizycznie można się było oczywiście dostać do pomieszczeń ( czytaj otworzyć je zwykłym antycznym kluczem ), ale kontakt do osoby która miała do nich dostęp był …… zgadliście, przez Messengera.

Co by sugerowało, że największym problemem dla jednego z potentatów IT było znalezienia ciecia z kluczem co by im drzwi otworzył.

Potem poszło z górki. Zmiana konfiguracji ( lub jak co poniektórzy sugerują przywrócenie kopii zapasowych ) restarty urządzeń i serwerów, by na końcu pojawić się jak feniks z popiołów.

Oczywiście komunikaty prasowe pełne sa pustych frazesów o jakości wspaniałości i odpowiedzialności, ale tu chyba niczego innego się nie spodziewaliśmy prawda ?

Jakoś nie wieżę bym przeczytał w jakimś komunikacie prasowym, że „nasza usługa padła bo jakiś przemęczony admin z Indii nie przemyślał wszystkich zależności i wysłał do stanów polecenie które złożyło część infrastruktury, a potem zmarnowaliśmy parę godzin na otwarcie cholernych drzwi, gdyż jakiś manager we Francji wskazał zarządowi, że karty dostępu oparte na uwierzytelnieniu z własnej infrastruktury pozwoli oszczędzić prawie 1000$ w skali roku. A gdy już się z tym uporaliśmy to trzeba było sobie przypomnieć, gdzie zasadniczo są te urządzenia które trzeba zrestartować”

Takie klimaty raczej nie sa dopuszczane na światło dzienne.

Zdziwicie się, że taka wpadka mogła się zdarzyć takiemu molochowi z tak niesamowitym zapleczem finansowym i ludzkim ?

Prawda jest taka, że już coraz mniej ludzi jest świadoma jak to wszystko razem działa. Coraz częściej admini lawirują pomiędzy szczęściem a myśleniem na poziomie „jak tak zrobię to chyba nic nie spieprzę”. A Wy drodzy odbiorcy, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo to wszystko od czego się uzależniliście jest kruche.

I zależne………

Czasem od ciecia z kluczem.

Swoją drogą, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, jak bardzo można się uzależnić od Facebooka. To że kojarzycie pewien portal w którym to zapewne czytacie ( wiara w odwiedziny mojej strony u mnie jest dość nikła ), i wiecie, że powiązany jest z nim Messenger to standard. Może ciekawostką będzie dla Was informacja, że spora część firm nie posiada już własnej strony, bo bazują na profilu firmowym w tym serwisie. Niektórzy kojarzą, że Instagram i WhatsApp to również własność FB. Natomiast nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że całkiem sporo zewnętrznych serwisów potrafi korzystać z Facebooka jako źródła ….. uwierzytelnienia. Gry, sklepy, banki ….. może zauważyliście tam klawisz zaloguj się kontem Facebook. Jak sądzicie……. W tych ciężkich godzinach, w co poniektórych głowach mogła powstać lekka panika.

Aż strach pomyśleć, jak byśmy zaliczyli parogodzinną nieobecność Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *