Zawłaszczenie
Dawno nie napisałem żadnych wypocin. Z jednej strony na poważnie usiadłem do jednego web-owego projektu, z drugiej ciągle siedzę nad zdjęciami z trzeciej …. no ogólnie te 24 godziny to troszkę mało się zrobiło.
Koniec końców, pomimo tego całego zabiegania w końcu mi się troszkę zaczęło ulewać i postanowiłem ciut napisać…
Jak to zwykle u starych i zniesmaczonych rzeczywistością ludzi będę się czepiał. I to jak … pojadę od lewa do prawa, od ateistów do świętoszków. Przyczepię się do kierowców i rowerzystów, środowisk LGBT ( ja się zatrzymałem na tym skrócie – choć ponoć już kolejne literki dopisują ) i homofobicznych oszołomów. Białych, żółtych i czarnych, lewaków i prawicowców.
Wszystkich się będę czepiał i grzecznie prosił by się ode mnie odknagowali. W pewnych okolicznościach mógłbym użyć zdecydowanie innej formy ale również rozpoczynających się od literek OD…
Co by nie było, że moje oburzenie wynika wyłącznie z mojego zamknięcia na inność chciałbym się ciutkę wytłumaczyć, lub może dokładniej powiedzieć co podniosło mi ciśnienie.
Ja bardzo proszę by ci wszyscy ludzie przestali mi tłumaczyć jak żyć i co jest moim ideałem i obowiązkiem. By przestali zawłaszczać sobie wiarę, symbole i wartości które cenię, na potrzeby swoich ideologii i potrzeb.
Nie jestem świętoszkiem ale mam swoją wiarę (co nie przeszkadza mi szanować wiarę innych), nie jestem narodowcem ale szanuje swoja ojczyznę, jestem hetero ale jak ktoś kocha inaczej to jego wola (póki mi się nie narzuca), mam swój kolor skóry, lecz nie wpływa to na podejście do innych nacji… Wymieniać mógłbym jeszcze długo, ale pewnie rozumiecie o co mi chodzi.
Natomiast widzę, że coraz bardziej modne jest przejmowanie pewnych symboli, opakowywanie ich w swoje wizje i narzucanie ich jako jedyna słuszna droga do szczęścia. Co ciekawe natychmiast znajdują się protagoniści i antagoniści, bijący pianę o to czyje wizje są prawdziwsze.
Co najgorsze poziom na jakim zaczynają się spory, robi się coraz bardziej absurdalny. To, ze w przestrzeni publicznej zaczynamy walczyć o to jak interpretować słowo WIEŻĄCY, PATRIOTA czy RODZINA, jest już bolesnym standardem. Wątpliwej jakości autorytety mówią jak mamy w sposób prawidłowy podchodzić do kwestii naszej własnej moralności, życia czy poglądów. I żeby nie było, drażni mnie tak samo ksiądz który twierdzi że kościół jest ważniejszy niż wiara, jak i ateista co z pogardą odnosi się do wierzących, zwolennicy miłości w innej definicji niż klasyczna narzucających swoja wolność wszystkim w okolicy oraz homofobiczne szajbusy które wyżywają się na dzieciakach które odważyły się wyglądać inaczej.
Powiecie, że to są kwestie w których ścierają się kultury ? Wizje świata będące często przeciwstawne ? Że to faktycznie może budzić ekstremalne reakcje ? Krzyż, Ojczyzna, Rodzina, Wolność ? Że to Idee które są przedmiotem zawłaszczania ze strony różnych oszołomów, polityków czy instytucji przez całą egzystencję człowieka na tym globusiku ?
OK …
Rozumem, że tak samo ważny robi się temat koloru skóry czy wyglądu elfów w mitologii Tolkiena, czy wizerunku Ciri u Sapkowskiego? Bo o to też w chwili obecnej toczą się równie zażarte boje. Obi Wan Disneya jest złem wcielonym bo nie spełnia standardów hardcorów co Gwiezdne Wojny wyłącznie czytają, gdyż ekranizacje wypaczają ich odległą galaktykę.
I znowu … można by było tak w nieskończoność. Jakaś grupa ludzi bierze coś i przywłaszcza sobie to co się za tym kryje. Uznaje się za proroków i krzyżowców zarazem. Uznaje się za autorytety z danej dziedziny i tępi innowierców.
Co gorsze, od kiedy pojawił się Internet, to tacy ludzie znajdują rzesze popleczników i wyznawców. Zafascynowanych wizją, ideą przynależności do elitarnej społeczności, lub po prostu zbyt słabych by mieć swoje zdanie.
Co gorsze wracamy tu znowu do poważnych kwestii. Bo kwestiami wiary, patriotyzmu czy wolności zajmują się już dowolni napaleńcy z dostępem do Internetu. Z ekranu płynie demagogia i przemyślenia z gatunku wiem lepiej a inni to durnie.
Ufffff dobra…. Koniec…
Więc wracając do meritum.
Proszę przyjąć do wiadomości, że jak się spotkam z osoba innego koloru skóry, wyznania czy seksualności przybiję piątkę i pogadam. Jak spotkam osobę przekonaną o swojej potrzebie służby Ojczyźnie, lub kogoś kto nie widzi tu perspektyw, też uszanuje pogląd, bo uważam że każdy ma prawo do swojego życia i postrzegania świata.
Natomiast jak któraś z tych stron uzna, że to co wyznaje musi mi narzucić …. To sorry ale może się spotkać z dość kategoryczną odmową. W sytuacji ekstremalnej sugestią biegu w kierunku nieokreślonym.