Prasówka
Naszło mnie ….. od pewnego czasu chodziło za mną pomysł na cos takiego …. Zebranie co bardziej durnych artykułów z sieci które sprawiły mi radość przy czytaniu. Choć czasem może niekoniecznie słowo radość jest dobre… zaskoczenie, zażenowanie i szok gdzieś tam się też plącze…
To tak dla odreagowania powagi otaczającego nas świata….
Chronologiczny numer jeden
Reaktor Maria pod Warszawą pokazał środkowy palec Einsteinowi
No może niekoniecznie taki był zamysł autorki artykułu ale wyszło cudnie. W artykule „Reaktor jądrowy pod Warszawą. Jest czynny. Maria od prawie pół wieku skrywa w sobie atomową moc” pojawia nam się opis jedynego działającego w Polsce badawczego reaktora jądrowego. Zapewne troszkę na fali pojawiającego się ostatnio znowu tematu elektrowni atomowej w Polsce autorka stara się nam przybliżyć działanie reaktora którego samo istnienie jest dal wielu zaskoczeniem. Nie będę dyskutował z meritum artykułu i zawartymi tam informacjami, poza jedną.
Z dużym zainteresowałem, że w Marii dzieje się coś co do tej pory było domeną twardego SF. Mianowicie cytując treść artykułu „Urządzenie nosi imię Marii Skłodowskiej Curie, posiada moc cieplną 30 MW i jest… piękne. A wszystko za sprawą najbardziej charakterystycznej cechy Marii – widocznego gołym okiem promieniowania Czerenkowa. Wystarczy spojrzeć przez szklaną szybkę w głąb reaktora, by dostrzec piękną, niebieską poświatę. Powstaje ona dzięki bardzo szybkiemu poruszaniu się elektronów – przekraczają one w wodzie prędkość światła, stąd taki efekt.”
Nie ukrywam …. Najpierw musiałem wyjść z szoku że ktoś tak szybko rozprawił się z jednym podstawowych praw fizyki, głoszącym że prędkość światła jest graniczna i nic nie jest w stanie jej przekroczyć. A jak się pozbierałem to stwierdziłem, że muszę się dowiedzieć co poszło nie tak …
I zasadniczo .. zabrakło .. nazwijmy to….. słówek. Definicja promieniowania Czerenkowa mianowicie brzmi „ Promieniowanie Czerenkowa, fiz. promieniowanie widzialne i nadfioletowe, emitowane przez cząstki naładowane poruszające się z prędkością większą od prędkości fazowej światła w danym ośrodku (emisja p.Cz. jest zjawiskiem analogicznym do emisji fali akustycznej przez ciało poruszające się w powietrzu z prędkością większą od prędkości dźwięku);”
Tłumacząc na ludzki
Niestety …. Prędkość światła to stała ……. Ale w próżni. Zgodnie z naszą wiedzą jest to największa znana prędkość we wszechświecie i ona się nie zmieniła… natomiast światło nie zawsze osiąga swoje maksimum. W ośrodkach o większej gęstości, takimi jak atmosfera czy ciecze, światło zwalnia. Nie jest to jakaś drastyczna zmiana bo w atmosferze wynosi około 0,3 % ale zawsze pojawia się różnica, i większa gęstość ośrodka tym większy opór i „spowolnienie” światła. Ale tu się pojawia coś co zaobserwował Pawieł Czerenkow. Światło w danym ośrodku spowalnia, lecz mogą pojawić się tak wysokoenergetyczne cząstki, że będą one w stanie poruszać się szybciej niż samo światło W TYM OŚRODKU. Pojawia się wtedy promieniowanie elektromagnetyczne które odbieramy jako niebieską poświatę otaczającą miejsce w którym zachodzi zjawisko.
I tu właśnie troszkę poległa autorka artykułu.
Tak więc jeśli chcecie pojechać do Świerka pod Warszawą, by zobaczyć budynek łamiący prawa fizyki, to was zmartwię. O ile po reaktorze Maria organizowane są nawet wycieczki i sporo tam zobaczycie i dowiecie się o fizyce, o tyle prędkość światła jest tam przekraczana tylko do pewnego stopnia…… akceptowanego przez fizykę.
https://warszawa.naszemiasto.pl/reaktor-jadrowy-pod-warszawa-jest-czynny-maria-od-prawie/ar/c1-75
Kolejny artykuł spowodował u mnie strach przed kłopotami lokalowymi.
I to kłopotami nadchodzącymi z nietypowej strony.
Mianowicie wg autora ktoś w Google stwierdził, że to co macie na biurku przed sobą w pracy jest zbyt skomplikowane.
O czym mowa ?
O klawiaturze.
Na czym polega nowy rewolucyjny wynalazek ? Na tym, że zamiast tworzyć skomplikowane układy klawiatury, ktoś wpadł na pomysł by ułożyć klawisze po prostu kolejno obok siebie. Dzięki czemu klawiatura o długości 165 cm o jednym schludnym rzędzie klawiszy. Wąziutka, prosta w opanowaniu i mieszcząca się na każdym wystarczająco szerokim biurku. Cytując artykuł:
„Jeden z inżynierów Google zapewnia, że często tracił czas na takie bezproduktywne szukanie literek. Dopiero Gboard poprawiło jego sytuację, jako że mógł łatwo zapamiętać, iż szesnasta litera od lewej strony to “G”. Wystarczy szybko policzyć.
Pora na komentarz….
OK … spokojnie ….. nie odbiło im do końca…..
Wiecie …. Autor artykułu albo nie doczytał, albo „zapomniał” napisać, że japoński oddział Google który stoi za tym projektem nie podchodzi do tego za poważnie. Na blogu projektu, wśród atutów takiego rozwiązania wskazywane są możliwości rozciągania się przy pracy dzięki obsłudze szeroko rozłożonych klawiszy, sięganie do oddalonych obiektów ( włącznik światła np. ) , używania jej w charakterze kijków trekkingowych ( ale tu potrzeba drugiej do kompletu ), czy łapanie owadów za pomocy siatki doczepionej do końca klawiatury. Co by Wam jeszcze bardziej naświetlić sytuację… ten oddział kreatywny Google odpowiedzialny jest również za projekt łyżki do wprowadzania znaków ( kąt wygięcia odpowiada za literę ), kubka z klawiszami oraz kazoo do wprowadzania znaków.
Może jesteście zainteresowani tematem i macie drukarkę 3D pod ręką ? tutaj możecie sobe pobrać pliki niezbędne do produkcji : https://github.com/google/mozc-devices/tree/master/mozc-bar
Bo niestety … O produkcji nikt raczej nie myśli ….
A temat rozszedł się viralowo po świecie, bo dużej części redaktorów nawet nie chciało się poszukać źródła informacji