Reset po raz ……
I co ja mam powiedzieć ?
Zasadniczo tyle, że może tym razem się uda ?
Bo wiecie, zawsze gdy siadałem by coś napisać, pisałem to po to by może coś wnieść w czyjeś życie. Z nastawieniem, że może u kogoś spowoduje to uśmiech na twarzy, lub da chwilę przerwy od codzienności. Czasem jedynym powodem by coś napisać była potrzeba podzieleniem się jakimiś przemyśleniami lub spostrzeżeniami. Czasem by „powiedzieć” głośno coś wydawało mi się ważne lecz pomijane i zapominane.
Umieszczałem zdjęcia, filmy które wcześniej obrabiałem by oddawały jak najlepiej moje odczucia dotyczące uwiecznionych miejsc i chwil.
I nagle to wszystko zniknęło.
Pozostało takie ciche w głowie …. „Po co?”
Takie nieśmieszne wrażenie, że zasadniczo na cholerę mam robić coś co świata nie zmieni?
Wokół mnie są ludzie którzy więcej ciekawych miejsc ode mnie widzieli i wspaniałe zdjęcia zrobili. W Internecie, bez problemu znajdziecie takich co swoimi felietonami więcej wnoszą i dobrego robią niż ja moimi wypocinami.
Osiągnąłem moment w którym wyrżnięcie konta na FB i Instagramie spowodowało by co najwyżej wzruszenie ramion.
Tyle, że jestem uparty.
Tyle że to jest kolejne spotkanie z takim odbiorem samego siebie.
Tyle że doskonale wiem co zabrało mi ten dystans do samego siebie i niechęć do czegokolwiek kreatywnego.
I wiem doskonale, że dalsze podążanie w tym kierunku doprowadzi absolutnie donikąd.
Wiem, że samoumartwianie i rozdrapywanie ran niczego nie daje.
Uciekłem w góry by przemyśleć co mam ze sobą robić. Wbrew wszystkiemu najważniejszy wyjazd w tym roku się odbył i mogłem nie myśleć. Wbrew początkowym myślom pojechałem na wspólny wypad ze znajomymi i odreagowałem to co się we mnie zebrało.
I może wreszcie po tych dwu miesiącach pogodziłem z tym co się stało.
A wbrew pozorom jest to coś czego nie załatwi za nas nikt. Terapeuta może spróbować pomóc, prochy od lekarza wytłumią, ale ostateczna rozgrywka odbywa się w naszej własnej głowie. A jej pomoże kontakt z ludźmi, rozmowa, uśmiech i nie zamykanie się w sobie.
A najważniejsze jest to, że niezależnie od tego co sobie myślimy zawsze mamy dla kogo trwać dalej.
Śpij dobrze Mamo, odpoczywaj.