Dwa pomniki
Właśnie zupełnie niechcący odwiedziłem MSN i rzuciłem okiem na wiadomości.
Całkiem wysoko, trafiły się dwie dotyczące finansów dwu ludzi.
Na pierwszym miejscu pojawiła się informacja o zarobkach Jurka Owsiaka który ponoć poprzez firmę odpowiedzialną za pozyskiwanie funduszy dla WOŚP ( zgaduje, że mowa o stałych sponsorach i partnerach ) zarabia miesięcznie 10K.
Pod spodem czyste żywe szambo. Że kradnie, że wiadomo na co idą te pieniądze co do puszek wkładamy, że ………….
Drugi artykuł dotyczył kolesia o ksywie Fritz, który się chwali, że stan jego konta przypomina numer telefonu komórkowego.
Tu z kolei oznaki sympatii i komplementy że zaradny i zajebisty….
Jeden ratuje życie, drugi zasadniczo w istnienie tego świata nie wniósł nic.
Tak się zastanawiam, co jest nie tak z dużą częścią ludzi, którzy mają za złe człowiekowi organizującemu wsparcie niedomagającego systemowi służby zdrowia, że chciałby funkcjonować na jakimkolwiek poziomie.
Jakoś nie słyszałem żeby osoby robiące za zarząd Caritasu ( z którym często zestawiany jest WOŚP ) pracowały za darmo. Zresztą nie oszukujmy się … mało która większa fundacja to pełen wolontariat.
Ok, każdy ma prawo do swojego zdania. Jakoś nikt nie jest zmuszany płacić na WOŚP. Jurek swoje pieniądze dostaje na zasadzie zysków z pozyskanych sponsorów, którzy zapewne wiedzą co robią współpracując z Jego fundacją. Pieniążki do puszek wrzucają osoby które tego chcą.
Nie podoba się to co Robi Owsiak ?
OK
Nie podoba się, że stara się z żebrania o kasę na sprzęt który powinien kupować NFZ zrobić coś pozytywnego ?
OK
A może nie podoba się, że w sporej części szpitali widać sporo sprzętu z charakterystycznym serduszkiem ?
Cóż.. nie powiem że rozumiem, ale potrafię to uszanować.
Ale jak patrzę na takie zestawienie Owsiak vs Fritz…………. To mną rzuca.
Inna sprawa, że ogólnie na tego typu wykwity jak Fritz i inne influencery czy celebryty to mnie po prostu mierżą. Specjaliści od niczego, sławni bo znają kogoś sławnego, lub potrafią gadać o niczym przed kamerą. Zbierający szmal z tego powodu że stada lemingów zamiast czytać książki wgapiają się w ekraniki i bez uruchamiania mózgu chłoną durne filmiki.
I dlatego czytając te dwa artykuły, jeden po drugim, poczułem się zmasakrowany. I może nie tym że pomiędzy panami jest taka przepaść i moralna i finansowa. Ale tym jak dziwnie rozkłada się sympatia naszego społeczeństwa.