Elafonisi

Wczoraj poważne tematy a dziś czas wrócić do miłych wspomnień by zgodnie z tym co pisałem cieszyć się tym co jest pozytywne.

Plaża Elafonisina na Krecie, o samej plaży naczytacie się w Internecie, bo pojawia się praktycznie w każdym przewodniku, jedna z większych, jedna z najpiękniejszych z klimatycznym różowym piaseczkiem …..

Wszystko to prawda ale… jak byście chcieli załapać się na legalną miejscówkę z cieniem i leżakiem, to nie dość, że należało by się wybrać tam na prawdę wcześnie bo ilość miejsc nie do końca odpowiada temu ile luda tam wali. A pozostałe miejsca w cieniu już są za sznureczkiem, czyli tak ciut ..niekoniecznie legalnie 😉

Co do różowego piasku, to się nie wypowiem, bo ja go zobaczyłem w ilościach śladowych i z duża dozą optymistycznego podejścia do tematu, ale ponoć gdzie indziej było go więcej.

Gdzie indziej, znaczy się tam gdzie było zdecydowanie zbyt gęsto jak na moje biedne nerwy. Tak samo jak o wodzie, bo na samej słynnej plaży jej nie uświadczyłem. Nie dlatego że nie chciałem, ale z tej prostej przyczyny, że podczas robieniu kadrów do filmu który możecie obejrzeć, znalazłem dwie, całkowicie puste piękne zatoczki, kuszące ciszą, spokojem i niczym nie zmąconymi widokami.

Czy warto odwiedzić ? Jak jesteście w okolicy, warto. Ale im wcześniej, tym lepiej, bo potem, pomimo tego że teren jest na prawdę wielki, robi się ciut tłoczno.

A jak to wygląda.. zapraszam do filmu..

Aaa i mały PS. droga na Elafonisi jest … malownicza, a jeśli macie samochód z silniczkiem o numer za małym, lub co gorsza hamulce co niekoniecznie chcą działać…. to uważajcie na siebie ok ? Bo o ile przy braku mocy możecie zrobić z siebie pośmiewisko, o tyle przy braku hamulców, możecie zrobić z siebie dżem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *