Dynia

Eeeeh wczoraj w końcu się poddałem i wróciłem do niegdyś tradycyjnej rzeźby. I żeby nie było … serio rzeźby.
Pierwszy raz zrobiłem dla dzieciaków, kolejne … by była radocha dla wszystkich ( i w sposób kreatywny wykorzystać to co zostało po wygrzebaniu miąższu na zupę).

W zeszłym roku … cóż .. nie ma co ukrywać, że zupa była, ale jakakolwiek forma uśmiechu w to święto nie przychodziło mi do głowy.
W tym … przyjechały cztery maluchy z którymi nie było co zrobić. Na zupę za małe, a nic poza zupą nie umiem zrobić z dyni. Stały i gapiły się z wyrzutem.
One się gapiły na mnie, ja na nie …. aż w końcu doszło do mnie, że to bez sensu. To czy zrobię czy nie zrobię przecież nie ma znaczenia. Poza tym, że powstrzymuje się przed czymś co wszystkim w okolicy dawało trochę uśmiechu i radości, nie wnosi nic w moją pamięć o Mamie. Ona też lubiła zdjęcia tych zaduszkowych moich wariacji.

Moje własne prywatne sumienie podpowiada, że nie uwłaczam nikomu, nie czczę zła i nie zapraszam demonów do imprezy, rzeźbiąc w dyni. Jakoś tak myślę, że Ten co troszczy się o nas patrząc z góry, jakoś chyba mógłby wskazać większe uchybienia Jego czci czynione przez osób które Go reprezentują.
I którzy za wszelką cenę udowadniają, że dynie i cukierki to pogański zwyczaj i zapraszanie szatana, natomiast parę innych czynów można zamieść pod dywan.
Jakie mam podejście do wiary, to ( z całym szacunkiem do Was ) moja prywatna sprawa, i zasadniczo zostanę z tego rozliczony, nie przez człowieka, tylko wyższą instancję. I mam nadzieję że będę rozliczany z tego jak żyłem, a nie z tego czy to co robiłem jest dobrze widziane przez osoby co uważają że mają monopol na decydowanie jak powinniśmy żyć.

Dziś jest dzień wspomnień.

Wspomnień ludzi którzy byli koło nas i odeszli z naszego życia.

Bliskich i znajomych. Przyjaciół i tych których lubiliśmy lub szanowaliśmy.

Mówi się że jest to dzień zadumy, powagi i wyciszenia. Taki u nas zwyczaj.

Natomiast ja pamiętam słowa pewnego księdza podczas mszy pożegnalnej. Przytoczyć ich dosłownie nie umiem, ale meritum brzmiało ….

Czemu się smucicie jak żegnacie osobę która odeszła ? Jeżeli wierzycie w Boga to wierzycie w życie wieczne u Jego boku. Wierzycie, że ktoś kogo żegnamy, ma teraz spokój i radość u boku Boga w niebie. My zostaliśmy sami, ale zamiast mieć w sercu smutek powinniśmy mieć w sercu radość wypływającą z wiary w lepsze życie.

Ja bym dodał że jest to moment w którym powinniśmy wrócić do wspomnień, o przypomnieć sobie te dobre chwile które spędziliśmy wspólnie, cieszyć się ze mieliśmy tego kogoś przy sobie.

W Ameryce południowej, te dni obchodzi się również na grobach, ale w zupełnie innej atmosferze i scenerii. Bo te dni są nie tyle dniami do smutku i żalu, ale wspomnień i spotkań.. spotkań z tymi których nie ma już między nami, ale zostają w naszych sercach.

Pozostaje mi wierzyć, że patrząc na te dynie, Mam by miała uśmiech na twarzy, a nie rozpatrywała ich wpływ na duszę moją i Jej.

Tak samo jak mam nadzieję, że Wam również się spodobają, jako radosna zabawa bez głębszych podtekstów które starają nam się narzucić ci co wiedzą wszystko lepiej.

Kimkolwiek by nie byli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *